Wczoraj wieczorem byłam w trakcie pisania pół pożegnalnego postu.
Tekst był cały gotowy, chciałam dorzucić kilka zdjęć i już puszczać w świat, kiedy to musiałam coś pilnie zrobić.
I zabrakło światła na cały wieczór :)
Usiadłam do swojej robótki i "dłubałam" cały wieczór naszyjnik sutasz i mając czas do namysłu.
Po pierwsze. Zgłosiłam swój kapelusik na konkurs. Jeśli chcecie możecie oddać głos nie tylko na mnie ale na inny kapelusz. Zachęcam zobaczyć jakie to różne pomysły znalazły się na temat nakrycia głowy:
Po drugie. Mój konkurs zakończył się słabym powodzeniem. Zgłosiło się zaledwie 17 osób więc bardzo daleko do 50...
Po trzecie. Nie będę się żegnać i mówić o przerwie. Po prostu wrzucę na luz. Po zakończonej sesji zamiast odpocząć i cieszyć się większą swobodą musiałam poleżeć kilka dni w łóżku. Wtedy też mocno zwątpiłam w swoje "dłubanie". Blogowanie stało się coraz to bardziej trudne. Już nie było to takie swobodne i przyjemne. Cały czas tworzyłam nowe rzeczy i myślałam, że aby istnieć trzeba mieć nowe posty, pojawiać się na różnych portalach. A efekty są nie takie jakich się spodziewałam...
I na zakończenie zaprezentuję Wam kilka miłych rzeczy:
Słoik żelków na prezent walentynkowy:
Mój naszyjnik sutasz i już mam komplet z kolczykami:
Ozdoba do włosów na grzebyku, ślicznie prezentuje się przy dużym koczku, jednak nie zdążyłam zrobić zdjęć:
Miłego dnia! :)
Oj chciałabym kiedyś otrzymać taki słoiczek żelków - bardzo dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik jest boski! Czy to znaczy, że przestajesz blogować? Będzie nam smutno bez Twoich prac:( http://life-is-too-important.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSłoik polecam- świetny prezent, łatwy, a efekty smakowe gwarantowane:)
OdpowiedzUsuńEwuś, nie przestaję blogować, może po prostu będzie mnie mniej :)
oj na prawdę nie było 50 :(? to znaczy,że nie uda mi się wygrać Twojego cuda? no buuuuuuuuuuu normalnie. Załamałam się teraz :( ehhhh szkoda,A tak chciałam :(
OdpowiedzUsuńNaszyjnik sutaszowy, słoiczek i klamra z motylkiem bardzo fajnie wykonane pracki.
:*
Witaj,
OdpowiedzUsuńtrafiłam do ciebie dzisiaj przez sonde kapeluszową ;) twoj bardzo mi sie spodobał i postanowiłam zajrzeć na bloga ;)
szkoda że natrafiłam na takiego smutnego posta.
tworzysz naprawde wspaniałe rzeczy. czapaja którą wystawiłaś na candy po prostu rewelacja! mozna sie w niej zakochac.. szkoda że nie zdążyłam sie zapisać.
i szczerze mówiąc dobrze że zabrakło Ci tego światła i nie pożegnałaś sie z blogowaniem :)
Bede zaglądać i czekać na każdy kolejny post ;)
a póki co lece pooglądać starsze wpisy :D
pozdrawiam
Maniek
nie rezygnuj :) swietne rzeczy robisz, rozwijaj sie i nie mysl o tym ze potrzebujesz nowych rzeczy tylko dla tego bloga, rob to jesli czujesz ze chcesz. Bardzo czesto tu zagladam choc nie zostawiam zadnych komentarzy, ale dzisiaj postanowilam napisac aby dodach Ci otuchy :*
OdpowiedzUsuńDziękuję Anonimie za otuchę ;)
OdpowiedzUsuń