Tak naprawdę mój pierwszy popełniony kapelusik powstał dwa lata temu z okazji balu architekta- pierwszego, jak do tej pory jedynego i całkiem możliwe, że ostatniego w moim życiu ;)
(Kaczka nie bij!)
Temat: cyrk.
Postanowiłam wtedy nie szaleć, założyłam kolorową tunikę, leginsy i właśnie ten cylinder nad którym głowiłam się kilka dni. Moje obawy co do szaleństwa zostały rozwiane, gdy zobaczyłam inne przebrania.
I nikt mi nie może wmówić, że studenci nie są kreatywni.
Kto by wpadł na pomysł kostiumu waty cukrowej? :D
Cylinderek ma wokoło czarne cekinki, czarną tasiemkę zawiązaną na końcu na pulchną kokardę.
Długo był elementem dekoracyjnym, który sobie tak leżał i kurzył się.
Czasem od niechcenia i igraszki brałam go do zdjęć prostych stylizacji w ramach sprzedaży na szafie.
Aż w końcu schowałam go i od czasu do czasu wyciągam.
P.S. Co do pytań dotyczących "jak co powstało"- odpowiadam:
Są to sekrety Kapeluszniczki!;)
Pozdrawiam :*
Śliczny ten Twój pierwszy kapelusik :))
OdpowiedzUsuń