Uwielbiam małe elementy, które tworzą całe wnętrze. Nie muszą być identyczne. Wystarczy, że będą utrzymane w tym samym stylu, smaku bądź kolorze. Nie wszystkie mają określoną funkcję. Czasem cieszą tylko oko i chętnie sięga się po nie tylko po to żeby dotknąć.
W lawendowych pudełeczkach zakochałam się od razu:)
Mini szamponiki ukradłam Rafałowi. Są takie śliczne, że nie mam sumienia ich użyć.
Serduszkowa ramka jest od Sandry- była to wierzchnia strona prezentu sprzed kilku lat. Postanowiłam, że zamknę go w antyramie z paspartu.
Kawałek węgielka to prezent z ostatnich urodzin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania! Napisz chociaż czy podoba się Tobie pomysł ;)